Przejdź do głównej zawartości

Erant in ea legione fortissimi viri, centuriones, qui primis ordinibus appropinquarent, Titus Pullo et Lucius Vorenus.



Mająca już ponad 10 lat produkcja HBO Rzym wciąż jest uważana za wzorcowy przykład serialu historycznego, który pokazuje kulturę antyczną i realia świata starożytnego bez większych zakłamań. Największą zaletą tej serii było ukazanie na pierwszym planie perypetii dwóch legionistów – Tytusa Pullo i Lucjusza Vorenusa, dla której „wielka historia i postacie” była jedynie tłem. Twórcy programu telewizyjnego bardzo podkreślali, że postacie Pullo i Vorenusa to również postacie historyczne. I fajnie, tylko czy aby na pewno w takiej formie jak pokazano to w serialu? Zobaczmy co ma na ten temat do powiedzenia znawca rzymskiej wojskowości Ross Cowan.

Na samym początku pragnę ostrzec tych co jeszcze Rzymu nie oglądali, a planują to zrobić. W wpisie tym mogą się pojawić szczątkowe informacje o fabule lub postaciach które mogą zepsuć przyjemność śledzenia serialu. Czytacie zatem na własną odpowiedzialność! Dobra, skoro już oczyściłem sumienie przejdźmy do tematu.

Imiona dwóch legionistów faktycznie nie są wzięte z czapki. Pojawiają się one w ważnym dla dziejów Rzymu źródle autorstwa samego Gajusza Juliusza Cezara, mianowicie Commentarii de bello Gallico czyli po naszemu O wojnie galijskiej. Późniejszy dyktator wspomina o nich w kontekście oblężenia obozu legionu Kwintusa Cycerona (nie mylić tego pana ze znanym mówcą Markiem Tuliuszem Cyceronem) przez celtyckie plemiona Nerwiów i Eburonów  zimą przełomu 54/53 p.n.e. Oto jego słowa:

"W legionie tym było dwu bardzo dzielnych centurionów, bliskich awansu do pierwszej rangi, Tytus Pullo i Lucjusz Vorenus. Dochodziło do ciągłych między nimi sporów, który z nich jest lepszy. (…) Gdy przy umocnieniach toczył się niezwykle zacięty bój, Pullo (…) zawołał: „Vorenusie, dlaczego się wahasz? (…) Niechaj dzisiejszy dzień rozstrzygnie nasze spory”. Po tych słowach wyskoczył na umocnienia i rzucił się tam, gdzie dostrzegł największą ciżbę nieprzyjaciół. Vorenus też nie zatrzymał się na wale, ale w obawie przed utratą szacunku u wszystkich ruszył w jego ślady. Pullo z nieznacznej odległości wyrzucił włócznię w kierunku nieprzyjaciół i jednego (…) przeszył nią. Nieprzyjaciele (…) Pullo zaczęli wszyscy zasypywać pociskami i nie dawali mu możności ruszenia się z miejsca. Tarcza Pullo została podziurawiona, a jeden z pocisków (…) przesunął pochwę miecza i Pullo nie mógł dosięgnąć jej swoją prawicą (…). Doskoczył do niego jego rywal Vorenus (…). Wówczas cały ten tłum odwrócił się od Pullo ku Vorenusowi (…). Vorenus walcząc mieczem wręcz, jednego z nieprzyjaciół położył trupem (…) gdy coraz zajadlej na nich nacierał, potknął się i upadł. Z kolei został on okrążony, ale Pullo przybiegł mu natychmiast z pomocą i obaj, po zabiciu wielu nieprzyjaciół z jak największą chwałą wycofali się poza umocnienia. W ich wzajemnym współzawodnictwie i sporach los w taki sposób zabawił się z nimi, że jeden i drugi, choć rywale, stali się nawzajem dla siebie pomocą i ocaleniem (…)."

Cezar, O wojnie galijskiej, ks.V,44

Wspomniane oblężenie zostaje odparte nie tylko dzięki męstwu wspomnianych oficerów, ale głównie dzięki interwencji samego Cezara, który przebywał w innych regionach Galii. W produkcji HBO rangę centuriona ( i to samego primus pilus!) posiada wyłącznie Vorenus, Pullo zaś jest tam ukazany jako mało rozgarnięty szeregowy legionista. Przyczyna ich wzajemnej niechęci, która ewoluuje w wielką przyjaźń również jest przedstawiona w inny sposób, choć obie łączy wspólna służba wojskowa. Serialowi bohaterowie jednak nie bronią żadnego obozu przed Gallami, lecz biorą udział w jednej z potyczek w ramach Bitwy pod Alezją w 52 p.n.e., która kończy się ostatecznym podbojem Galii przez Juliusza Cezara. Pomimo jednak braku stopnia, Pullo jest w serialu cenionym przez Juliusza Cezara wojownikiem, choć wykonuje on znacznie mniej wyrafinowane misje niż Vorenus.

Wracając jednak do źródeł, czy są jeszcze jakieś wzmianki o dwóch centurionach? Niestety nie poza krótkim opisem pewnej postaci z innego dzieła Cezara (ale o tym później), jednak zdaniem Rossa Cowana nieco informacji o przeszłości obu żołnierzy możemy odnaleźć w ich nazwiskach i przydomkach. Określenie Pullo jest najprawdopodobniej celownikiem łacińskiego słowa pullus, które oznacza młodego osobnika jakiegoś zwierzęcia (np. źrebię, cielę, pisklę itp.). Jest ono zatem najprawdopodobniej cognomenem, a więc przydomkiem (ksywką) odnoszącą się być może do młodego wieku centuriona lub też jego niewielkiego wzrostu. Wiele wskazuje na to, iż na polskich osiedlach Tytus miałby ksywę Młody albo Mały. Nieco więcej mówi nam nazwisko Vorenus, dokładnie, jest to nazwisko rodowe, a więc nomen. Końcówka –nus wskazuje na obce (tzn. inne niż z plemienia Latynów) pochodzenie rodu Lucjusza. Według Cowana może to być region Picenum leżący u wybrzeży Adriatyku, którego ludność miała wiele wspólnego z Etruskami. Gdyby tak było, rodzina Vorenusów w czasach życia Lucjusza byłaby stosunkowo świeżymi obywatelami Wiecznego Miasta, za to miałaby rodowód dłuższy niż sama Republika.

Współczesna wizja Grahama Summera z twarzami brytyjskich aktorów - źródło: Ross Cowan, s.27

Kolejną sprawą jest legion, w którym służyli nasi bohaterowie.  W Internecie (ot choćby w Wikipedii) panuje dosyć powszechna opinia, że historyczni Pullo i Vorenus służyli w Legio XI Claudia, serial z kolei umieszcza ich w lepiej poznanym przez historię Legio XIII Gemina. I w tym momencie moglibyśmy powiedzieć, że sprawa jest prosta, serial zakłamuje historię i kropka. Moglibyśmy, gdyby Cezar w swoich pamiętnikach określił numer legionu w cytowanym fragmencie, ale tego nie zrobił.

W 54 p.n.e. na terytoriach celtyckich walczyło osiem w pełni obsadzonych legionów (czyli około 40 tysięcy ludzi), noszące numery od  VII do XIV. Cezar co prawda podaje imiona dowódców każdego legionu (nie ma wśród nich Vorenusa ani Pullo, którzy pamiętajmy, dopiero liczyli na awans), jednak określa jedynie numery legionów, które brały udział podczas jego wsparcia oblężonego obozu. Były to legiony VII, XIII i XIV. Wynika zatem, że Pullo i Vorenus mogli służyć w pięciu (VIII,IX,X,XI,XII) pozostałych legionach. Mogła to być 11-tka, ale nie jest to pewne.

Cezar ani inne źródła nie wspominają nic więcej o Vorenusie, mimo tego w serialu jest postacią bardzo mocno uwikłaną w politykę. Lucjusz przechodzi w status weterana wojennego, jednak w wyniku jego nietrafionych wyborów zmuszony zostaje przez los do powrotu na wojenną ścieżkę. Bardzo mocno wiąże się między innymi z Markiem Antoniuszem stając się jego militarną prawą ręką. Sytuacja taka nie jest wymysłem scenarzystów, lecz zwyczajem praktykowanym w antycznym Rzymie. Weterana ponownie zaciągającego się do wojska nazywano evocatus, często taki żołnierz był ponownie wcielany do armii na prośbę wodza. Tacy legioniści byli lepiej opłacani, zwalniano ich z części obowiązków, co bardzo często wynikało z ich ogromnego doświadczenia bojowego. Przeważnie również evocati rozpoczynali „nową” służbę z wyższym stopniem.

Zanim jednak serialowy Vorenus staje się jednym z evocati, zostaje wiernym powiernikiem Juliusza Cezara  z czasem dorabiając się – na krótko – stanowiska senatora rzymskiego. Czy tak gwałtowny awans społeczny i przy okazji przeskok ze służby wojskowej do cywilnej był możliwy? Owszem, potwierdzają to dwa znane ze źródeł przypadki i to zresztą z czasów ukazanych w Rzymie, a więc upadku Republiki. Senatorami rzymskimi za czasów Cezara zostało dwóch jego żołnierzy: centurion Gajusz Fuficjusz Fango oraz Lucjusz Decydjusz Saxa o nieokreślonym stopniu.

Serialowy Tytus Pullo w przeciwieństwie do swego pierwowzoru nie doczekał awansu w armii. Po opuszczeniu legionu Tytus szybko popada w konflikt z prawem i staje się przestępcą (później zresztą również i Vorenus). Za swoje przewinienia zostaje skazany na śmierć na arenie, czego jednak unika w wyniku interwencji swojego wyżej postawionego kumpla z wojska (ach te legendarne relacje z obowiązkowej służby, której moje pokolenie nigdy nie pozna). Jego postać prezentuje nierzadki w starożytności i współcześnie zresztą też problem niektórych weteranów wojennych, którzy nie potrafiąc żyć bez wojskowego drylu upadają na samo dno.

Być może jednak los historycznego Pullo był nieco inny. Ross Cowan wskazuje, iż żołnierz o podobnie brzmiącym przydomku pojawia się w innym dziele Cezara, mianowicie O wojnie domowej. Juliusz wspomina tam Tytusa Pulio (gdzie indziej Puleio), który zdradził Marka Antoniusza ( i jego samego przy okazji) i przeszedł na stronę Pompejusza Wielkiego. Ów Pulio miał wykazać się wielką odwagą podczas bitwy pod Dyrrachium w 48 p.n.e., odwagą równie wielką jak Pullo podczas oblężenia obozu legionistów w Galii. Czy to ta sama postać? Czy Pullo przegrał rywalizację z Vorenusem i miał żal do Cezara, co skłoniło go do zdrady? Cóż, jest w tym pewien sens. Ale to że cos jest logiczne, nie znaczy od razu, że jest prawdziwe.

Jak zatem widać, prawdziwi Tytus Pullo i Lucjusz Vorenus nie mieli zbyt wiele wspólnego ze swoimi telewizyjnymi kreacjami. Nie da się jednak ukryć, iż bohaterowie wykreowani przez Raya Stevensona (Pullo) i Kevina McKidda (Vorenus) to bardzo ciekawe charaktery, które choć nie prezentują pierwowzoru, to doskonale przekazują nam inne, zgodne z realiami epoki fakty z życia rzymskich żołnierzy.

Źródła:
Mały Słownik Łacińsko-Polski pod red. Józefa Korpanty, Warszawa 2001
Juliusz Cezar, O wojnie galijskiej (oryginał/polskie tłumaczenie) [dostęp: 08.03.2018]
Cowann Ross, The real Pullo and Vorenus [dostęp: 08.03.2018]
 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cebulactwo w przeszłości. Krótka historia cebuli.

Pomysł na poniższy wpis zawdzięczam małżonce, która niczego nieświadoma (A może wręcz odwrotnie – któż zrozumie kobiety?) przyrządziła na obiad zupę cebulową (pyszną, oczywiście). Od dłuższego czasu mam kontakt ze stwierdzeniem „Polaki-Cebulaki”. Funkcjonuje ono zarówno w Internecie, jak i w świecie rzeczywistym.   Określenie to jest zbiorem wszystkiego co w naszym narodzie najgorsze, każde pozbawione choćby odrobiny kultury zachowanie naszych rodaków „zalatuje cebulą”, a pewni ludzie, którzy ewidentnie własnego narodu wręcz nienawidzą zmienili nazwę kraju na „Cebulandia”. Mogę zrozumieć, że źródłem takiego słownictwa jest nieprzyjemny zapach po spożyciu tego warzywa, ale w takim razie czemu nie czepiliśmy się kapusty lub czosnku? Mniej się capi?   „Polaki-Kapuśniaki” brzmi źle? Wbrew stereotypowi nie jemy tej cebuli aż tak dużo, ba, w porównaniu do Libijczyków czy Amerykanów możemy się uważać za cebulowych amatorów. Cebuli przypisujemy ciemną stronę polskości (uznając ją przy oka

Średniowieczna moda rodem z Krakowa. O butach z których słynęła Polska cała.

Kraków, choć jest miastem pięknym i rozpoznawalnym na całym świecie, nie kojarzy się obecnie z centrum światowej mody ustępując pola takim metropoliom jak Paryż czy Nowy Jork.   A nie zawsze tak było! Cofnijmy się do czasów późnego średniowiecza, kiedy gród Kraka był nie tylko główną atrakcją turystyczną kraju, ale i jego stolicą. W XV-wiecznej Europie furorę wśród szeroko rozumianych sfer wyższych czyniły buty rodem z Polski, które francuskojęzyczni Europejczycy określali mianem poulaines, bądź też szerzej souliers a la poulaine czyli po naszemu „ciżmy na modłę polską”. U nas zwano je boczkorkami. Były to płaskie i płytkie buty sięgające maksymalnie kostki, ich wyróżnikiem jednak były bardzo charakterystyczne, wydłużone noski. Dodatek znacząco wydłużał stopę noszącego oraz utrudniał chód, nie przeszkadzało to jednak coraz bardziej   go wydłużać. Element ten zaczął przenikać również do obuwia ochronnego, o czym świadczą wydłużone późnośredniowieczne sabatony. Przykładem niech

Stanisław Staszic a antysemityzm

Stanisław Staszic to postać traktowana jako jeden z filarów polskiego oświecenia, nie bez powodu. Jego publicystyka omawiająca niezbędny program reform dla upadającej Rzeczypospolitej Obojga Narodów pokazuje jego niezwykłą dalekowzroczność polityczną a sztandarowa praca Przestrogi dla Polski bywa w niektórych fragmentach aktualna (niestety) aż po dziś dzień. Coraz częściej jednak uwypuklana jest pewna skaza na śnieżnobiałym portrecie Staszica. Jest nim rzekome zakorzenienie antysemityzmu poprzez jego dzieła w polskiej kulturze. Portret Staszica nieznanego malarza - źródło: Muzeum Stanisława Staszica w Pile Skąd takie zarzuty wobec wybitnego działacza oświeceniowego, jakim niewątpliwie był bohater niniejszego wpisu? Wynikają one z dziełka, jakie Staszic popełnił w 1816 roku. Nosi ono jednoznaczny tytuł O przyczynach szkodliwości Żydów . Dzieło to, o ile można je w ten sposób określić, bywa przez wielu „staszicopiewców” starannie ukrywane, jakby ze wstydem. I niewątpliw