Przejdź do głównej zawartości

Polskie korzenie praskiego golema



Spacerując malowniczymi uliczkami Starego Miasta w czeskiej Pradze bez problemu natkniemy się na różnej maści sklepy z tak zwanymi „pamiątkami”. Wśród masy chłamu azjatyckiej produkcji z napisami PRAHA czy CHARLES BRIDGE możemy odnaleźć mniej lub bardziej starannie wykonane figurki masywnej, topornej postaci podpisanej jako golem. Postać ta, choć nie jest związana z kulturą czeską, lecz żydowską na stale zagościła wśród wizytówek grodu nad Wełtawą. Legendę o praskim golemie znają nawet ludzie, którzy stolicy Czech nie widzieli na oczy (grafika Google się nie liczy), a sam golem stał się postacią szeroko kopiowaną w książkach, komiksach, filmie i grach komputerowych. Jak się jednak okazuje, narodziny owego stwora nie łączą się z Czechami, lecz… z Polską! Poznajmy pierwotne pochodzenie sławnego na cały świat obrońcy Żydów.

Na samym początku przypomnijmy sobie samą opowieść. Twórcą golema był rabin o mistycznych zapędach – Jehuda Löw ben Becalel zwany również Maharalem. Był to uczony o dość szerokich zainteresowaniach naukowych i teologicznych, zajmował się bowiem: filozofią, matematyką, kabałą, astrologią i alchemią.  Akt twórczy rabin-czarnoksiężnik (brzmi jak klasa w jakimś erpegu ) oparł na starożytnym traktacie żydowskim opisującym stworzenie świata – Sefer Jecira. Jego głównym założeniem była teoria, iż Bóg tworząc świat i człowieka posługiwał się swoimi emanacjami w postaci sefirot i literami alfabetu hebrajskiego. I to właśnie poprzez użycie liter hebrajskich Maharal ożywił gliniany posąg. Według różnych wersji legendy zostały one wyryte na czole golema lub włożone w jego usta w postaci skrawka pergaminu z napisem. Litery te tworzyły słowo Emet (hebr. אמת), które można przetłumaczyć jako „prawda”.

Celem stworzenia golema była chęć obrony Żydów przed prześladowaniami ze strony części ludności chrześcijańskiej. W jednej z wersji golem będąc istotą niedoskonałą (wszak powołaną do życia przez człowieka, nie Boga) po pokonaniu napastników kontynuuje walkę atakując samych Żydów. W celu powstrzymania masakry rabin Jehuda zaciera pierwszą literę. Powstałe w ten sposób słowo Met (hebr. מת) znaczy „śmierć” i jak łatwo się domyślić unieruchamiało golema. W innych wariantach legendy gliniany kolos nie wpada w żaden szał, a rabin „uśmierca” go bezpośrednio po odparciu ataku prześladowców. Szczątki stwora mają do tej pory znajdować się na strychu synagogi Staronowej zlokalizowanej na praskim Józefowie. Tyle legenda, skupmy się jednak na postaci samego rabina.

Staronowa Synagoga (po lewej) i ratusz z hebrajskim zegarem - fot. autor

 Okazuje się, że jednym z domniemanych miejsc narodzin przyszłego talmudysty jest Poznań (drugim Wormacja). Ba, zanim Löw został głównym rabinem Pragi w 1598 roku, pełnił analogiczną funkcję właśnie w Poznaniu, skąd wraz ze sławą wielkiego rabina przyszły pogłoski o samym golemie.  Warto tu podkreślić, iż talmudysta w swoim życiu spotykał się z przedstawicielami elit ówczesnego świata, w tym z ekscentrycznym cesarzem Rudolfem II. Stolica Wielkopolski nie jest jednak jedynym miejscem w Polsce powiązanym z golemem.
 
Kolejnym takim ośrodkiem miejskim jest Chełm. Już w XVII wieku niemieccy badacze kultury żydowskiej – Christoph Arnold i Johann Wuelfer wspominali, iż w Polsce spotykani są rabini wyszkoleni w magicznych rytuałach, którzy są w stanie ożywić gliniane figury. Opisują oni postać Eliasza Ben Jehudy żyjącego w tym samym okresie co Löw, chełmskiego rabina, który swojego rzekomego golema wykorzystywał jako służbę domową. Golem jednak rósł z dnia na dzień wywołując strach wśród lokalnych Żydów. Eliasz aby uniknąć niebezpieczeństwa unieszkodliwił sługę tak samo jak Maharal. Co ciekawe szczątki golema chełmskiego również pozostawiono na strychu bożnicy ( niestety już nieistniejącej). Pojawia się pytanie, czyj golem był pierwszy?

Jak już wspomniałem, chełmska legenda pojawia się w zapiskach z XVII wieku, z kolei historia Maharala po raz pierwszy zostaje spisana w XIX wieku i to głównie w okultystycznych magazynach. Ponadto w Czechach poza Pragą nie ma miejsca, które łączono by z postacią golema. W przypadku Polski do wspomnianego Poznania i Chełma możemy dołączyć między innymi Drohiczyn. Jak zatem widać praski towar eksportowy jest najprawdopodobniej przekształconą wersją legendy powstałej na polskim gruncie. Taką tezę potwierdzają zarówno historycy żydowscy (np. Gershom Scholem) jak i polscy (np. Robert Kuwałek). Żeby było jeszcze ciekawiej tego faktu nie kryją sami Czesi pracujący w praskim Muzeum Żydowskim, co potwierdza również Adam Węgłowski w artykule wskazanym w źródłach.

Źródła:
1. Informacje ustne pracowników Muzeum Żydowskiego w Pradze
3. Węgłowski Adam, Golem z polskiej gliny [dostęp: 02.02.2018]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cebulactwo w przeszłości. Krótka historia cebuli.

Pomysł na poniższy wpis zawdzięczam małżonce, która niczego nieświadoma (A może wręcz odwrotnie – któż zrozumie kobiety?) przyrządziła na obiad zupę cebulową (pyszną, oczywiście). Od dłuższego czasu mam kontakt ze stwierdzeniem „Polaki-Cebulaki”. Funkcjonuje ono zarówno w Internecie, jak i w świecie rzeczywistym.   Określenie to jest zbiorem wszystkiego co w naszym narodzie najgorsze, każde pozbawione choćby odrobiny kultury zachowanie naszych rodaków „zalatuje cebulą”, a pewni ludzie, którzy ewidentnie własnego narodu wręcz nienawidzą zmienili nazwę kraju na „Cebulandia”. Mogę zrozumieć, że źródłem takiego słownictwa jest nieprzyjemny zapach po spożyciu tego warzywa, ale w takim razie czemu nie czepiliśmy się kapusty lub czosnku? Mniej się capi?   „Polaki-Kapuśniaki” brzmi źle? Wbrew stereotypowi nie jemy tej cebuli aż tak dużo, ba, w porównaniu do Libijczyków czy Amerykanów możemy się uważać za cebulowych amatorów. Cebuli przypisujemy ciemną stronę polskości (uznając ją przy oka

Średniowieczna moda rodem z Krakowa. O butach z których słynęła Polska cała.

Kraków, choć jest miastem pięknym i rozpoznawalnym na całym świecie, nie kojarzy się obecnie z centrum światowej mody ustępując pola takim metropoliom jak Paryż czy Nowy Jork.   A nie zawsze tak było! Cofnijmy się do czasów późnego średniowiecza, kiedy gród Kraka był nie tylko główną atrakcją turystyczną kraju, ale i jego stolicą. W XV-wiecznej Europie furorę wśród szeroko rozumianych sfer wyższych czyniły buty rodem z Polski, które francuskojęzyczni Europejczycy określali mianem poulaines, bądź też szerzej souliers a la poulaine czyli po naszemu „ciżmy na modłę polską”. U nas zwano je boczkorkami. Były to płaskie i płytkie buty sięgające maksymalnie kostki, ich wyróżnikiem jednak były bardzo charakterystyczne, wydłużone noski. Dodatek znacząco wydłużał stopę noszącego oraz utrudniał chód, nie przeszkadzało to jednak coraz bardziej   go wydłużać. Element ten zaczął przenikać również do obuwia ochronnego, o czym świadczą wydłużone późnośredniowieczne sabatony. Przykładem niech

Stanisław Staszic a antysemityzm

Stanisław Staszic to postać traktowana jako jeden z filarów polskiego oświecenia, nie bez powodu. Jego publicystyka omawiająca niezbędny program reform dla upadającej Rzeczypospolitej Obojga Narodów pokazuje jego niezwykłą dalekowzroczność polityczną a sztandarowa praca Przestrogi dla Polski bywa w niektórych fragmentach aktualna (niestety) aż po dziś dzień. Coraz częściej jednak uwypuklana jest pewna skaza na śnieżnobiałym portrecie Staszica. Jest nim rzekome zakorzenienie antysemityzmu poprzez jego dzieła w polskiej kulturze. Portret Staszica nieznanego malarza - źródło: Muzeum Stanisława Staszica w Pile Skąd takie zarzuty wobec wybitnego działacza oświeceniowego, jakim niewątpliwie był bohater niniejszego wpisu? Wynikają one z dziełka, jakie Staszic popełnił w 1816 roku. Nosi ono jednoznaczny tytuł O przyczynach szkodliwości Żydów . Dzieło to, o ile można je w ten sposób określić, bywa przez wielu „staszicopiewców” starannie ukrywane, jakby ze wstydem. I niewątpliw