Wojna to zjawisko społeczne
kojarzone się ze zniszczeniem, śmiercią i upadkiem kulturowym. I słusznie,
żadna wojna nie przyniosła niczego dobrego ludziom prostym, zyskiwały na niej
jedynie elity w postaci ziemi, pieniędzy lub innych benefitów. Zdobycze te zawsze
były okupowane krwią żołnierzy i ludności cywilnej. Zawsze. Okres wojny to
jednak również czas przyśpieszonego postępu, czas powstania swoistych nowinek.
Ich szybkie pojawianie się w krótkim czasie można wytłumaczyć presją czasu
narzucaną naukowcom w czasie konfliktu. Innowacje takie nieraz pozwoliły na
zyskanie przewagi w trakcie działań wojennych, niektóre z nich zmieniły
kompletnie sposób życia społeczeństwa nie tylko na wojnie, ale i podczas
pokoju.
![]() |
Napoleon III i upowszechniony dzięki jego finansom element diety - źródło: wiatrak.nl |
Wynalazkiem
czasu wojny, który kompletnie zmienił nawyki żywieniowe Europejczyków była niewątpliwie margaryna.
Tak, ta sama margaryna, która wzbudza obecnie tak liczne kontrowersje odnośnie
jej wpływu na organizm człowieka.
Wszystko
zaczęło się od problemów z przechowywaniem masła w warunkach polowych XIX wieku
(domowych w zasadzie też, o chłodziarkach stosowanych na masową skalę można
było wyłącznie pisać w literaturze fantastycznej). Tłuszcz ten pod wpływem
ciepła jełczeje nie nadając się do spożycia. Te właściwości masła spowodowały,
że panujący we Francji cesarz Napoleon III Bonaparte ogłosił konkurs na
opracowanie smarowidła do chleba, które zachowałoby swoje walory będąc
przechowywane w żołnierskim plecaku.
Konkurs
zwyciężył francuski chemik Hipollyte Mége-Mouriés. W 1869 roku opatentował
emulsję, której głównym składnikiem był wołowy łój i mocno odtłuszczone mleko
(o zawartości tłuszczu 0.1%). Substancję tą nazwano oleomargarine od zbitki
łacińskiego słowa oleum (tłuszcz
wołowy) i greckiego margarite
(oznaczającej mocno błyszczącą perłę). Tak powstały pierwowzór margaryny
doskonale sprawdzał się jako wyposażenie armii i poprzez swoją niską cenę
stanowił szeroko rozpowszechniony zamiennik masła wśród ludu francuskiego. W
ramach uznania Hipollyte został nagrodzony przez cesarza. Oleomargaryna jednak
nie pomogła Francuzom zwyciężyć wojny z Prusami, która trwała w latach 1870-1871.
Francuzi zostali pokonani i wkurzeni na nieudolnego cesarza ponownie
wprowadzili Republikę. Nowego smarowidła jednak nie zarzucili, choć jej podbój
europejskich stołów zawdzięczamy nie im, a Holendrom.
Po
przegranej wojnie francusko-pruskiej Hipollyte Mége-Mouriés sprzedał swój
patent holenderskiemu kupcowi Antoonowi Jurgensowi, który rozpoczął produkcję
oleomargaryny na skalę przemysłową w 1871. Jego fabryka w holenderskiej miejscowości
Oss jest do tej pory częścią światowej korporacji Unilever produkującej
praktycznie wszystko. Produkt Jurgensa miał jedną główną wadę – wygląd –
oleomargaryna była szaro-perłowa i nijak nie przypominała masła. W tym też
czasie zaczyna upowszechniać się określenie margaryna.
Pomoc
przyniosła ponownie chemia, tym razem w postaci Holendra Ludwika van der
Grinten, który wynalazł biały barwnik do margaryny. Receptura tego proszku
została przejęta z czasem przez Unilever i stanowi do tej pory wielką tajemnicę
jak skład Coca-coli. Powinno to nam dawać wiele do myślenia.
Kolejnym
przełomem w tłuszczowym biznesie było zastąpienie w 1930 roku drogiego łoju
wołowego tańszym ( i rzekomo zdrowszym) tłuszczem roślinnym z utwardzaczami,
przez które między innymi wzrasta obecnie spożycie tradycyjnego masła. Może
wystarczyło przyśpieszyć upowszechnienie lodówki?
Źródło:
Freeman
I, 2005 Margarines and Shortenings, (w:) Ullmann’s Encyclopedia of
Industrial Chemistry.
Komentarze
Prześlij komentarz