Gry video pomimo ich rosnącego
poziomu audiowizualnego, coraz ambitniejszej fabuły i wielu innych polepszających się aspektów
bywają przez wielu uważane za rozrywkę wszelkiej maści półmózgów, niedojdów itd,
itp. I chociaż widzę słuszność w stwierdzeniu, że ograniczanie swojego hobby wyłącznie
do wpatrywania się w ekran i ożywiania jego elementów za pomocą klawiatury,
myszy albo pada do niczego dobrego nie prowadzi, to jednak sam lubię sobie
pograć. Tym bardziej, że rośnie liczba tytułów, dzięki którym można się czegoś
dowiedzieć.
Do takich gier należy niewątpliwie
trzecia część Wiedźmina, czego dowodem może być mój wpis jeszcze z poprzedniego
roku. Tym razem jednak skupimy się nie na utworach muzycznych, lecz… na fizyce
kwantowej. Otóż w trakcie przygód Geralta możemy natrafić na nawiązanie do śmiałego
eksperymentu myślowego o nazwie Kot
Schrödingera. Pomimo iż jestem urodzonym troglodytą z dziedziny nauk ścisłych
spróbuję go pokrótce opisać.
Wyobraźcie sobie pudło, do
środka wkładamy jeden atom pierwiastka promieniotwórczego, czujnik wykrywający
emisję promieniowania jonizującego (które jest w stanie wytworzyć atom) oraz
żywego kota. Dodam, że czujnik ten w przypadku emisji uwalnia trujący gaz. Całą
zawartość szczelnie zamykamy.
Co wiemy? Według zdrowego
rozsądku kot ma 50% szans na przeżycie w zależności czy atom wyemituje
promieniowanie czy nie. Tak? No nie.
Otóż fizyka kwantowa rządzi się swoimi prawami. Zgodnie z jej zasadami kot
znajduje się w superpozycji, czyli może być jednocześnie żywy i martwy do czasu
otwarcia pudła. Dopiero jego otwarcie spowoduje załamanie funkcji falowej,
przez co kot osiągnie jeden stan.
Zdrowy rozsądek nie ma w tym
eksperymencie zastosowania, gdyż nie ma go mieć. W skali kwantowej jak się okazuje
takie rzeczy są całkiem normalne. Pytanie zatem, dlaczego nasz świat zbudowany
z nielogicznych drobin jest w gruncie rzeczy logiczny. Otóż z tego co
wyczytałem liczba takich nielogicznych drobin w skali kwantowej jest tak
ogromna, że ich stany się uśredniają, przez co ostatecznie w naszym „dużym”
świecie nie widzimy podobnych dziwactw. Jak dla mnie brzmi to trochę jak
szukanie materialnych i racjonalnych dowodów na istnienie Boga, ale ok.
Twórca tego eksperymentu Erwin
Schrödinger (1887-1961), nagrodzony Noblem austriacki fizyk teoretyczny chciał w nim
udowodnić kuriozalność teorii kwantowej. Nie wierzył zatem w jej poprawność. A
i jeszcze jedno, Erwin nie zamęczał żadnych kotów, jest to eksperyment czysto
myślowy.
A jak ma się fizyka kwantowa do
przepełnionego magią świata wiedźmina? Już piszę. W trakcie eksploracji Velen
natrafiamy na jedno z wielu zleceń na potwory, które jednak naprowadza nas nie
na bestię, lecz na innego wiedźmina o imieniu Gaetan. Pominę tutaj szczegóły
fabularne, zdradzę jednak, że w wyniku rozmowy między zabójcami potworów może
dojść do walki lub do puszczenia Gaetana wolno. W drugim przypadku Gaetan daje
nam namiary do swojej tajnej skrytki, gdzie znajdujemy ciekawy list. Poniżej jego
treść wprost z gry.
Dodam, że wszyscy wiedźmini z listu zostali wyszkoleni w szkole... kota. Niezłe? A mówią, że gry
ogłupiają.
Komentarze
Prześlij komentarz