Przejdź do głównej zawartości

Mity trzeciego maja



Każdy z nas wie, dlaczego 3 maja mamy dzień wolny.  Powodem jest jedno z najbardziej znanych tak zwanych „trudnych słów” jakim jest konstytucja. Akt prawny z tego dnia w 1791 roku (zwany wówczas Ustawą Rządową) funkcjonuje w polskiej świadomości jako jeden z filarów naszej dumy narodowej. I nie da się ukryć, iż jest on przełomowy w dziejach europejskiego republikanizmu, tak, dobrze przeczytaliście, europejskiego. Nie tym jednak zajmę się w niniejszym wpisie. 

Rękopis Konstytucji - źródło: tvn24.pl


Wokół Ustawy Rządowej funkcjonuje wiele mitów, a jej zawartości poza osobami zainteresowanymi okresem nie zna nikt. A jest w niej wiele rzeczy mogących się nam wydawać niedorzecznych, a często nawet sprzecznych ze sobą.  Zacznijmy zatem.

Rzeczpospolita… no właśnie, czyja?

Państwo, jakim zarządzał ostatni król polski nawet po I rozbiorze nazywamy – zgodnie z podręcznikami szkolnymi – Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Tymczasem w tekście konstytucji  taka nazwa nie pojawia się ani razu. Mowa jest za to o Rzeczpospolitej… Polskiej!  O Litwie ani słowa. Czy to oznaczało, że ówcześni Litwini byli tak spolonizowani, że utracili swoją tożsamość narodową? Absolutnie nie i to było głównym powodem niechęci litewskiej części posłów wobec konstytucji.  Jednak brak nazwy „Wielkie Księstwo Litewskie” i utworzenie unitarnego polskiego państwa Bałtowie by jakoś przełknęli, bardziej chodziło im o zlikwidowanie parytetu polsko-litewskiego w piastowaniu urzędów. Owo niedociągnięcie (a może celowy zabieg?) zostało naprawione w wydanym pół roku później Zaręczeniu Obojga Narodów, które parytet przywróciło.

Pierwsza czy druga? A może trzecia?

No właśnie, która w końcu? To przecież proste, odpowie każdy. Pierwsza w Europie, a druga na świecie po amerykańskiej! No, nie do końca. Wiele publikacji za pierwszą konstytucję uważa ustawę zasadniczą Republiki Korsykańskiej wydanej w 1755 roku, która ogłosiła niepodległość  po uwolnieniu się od zwierzchnictwa Genui. Warto tu również dodać, iż Korsyka może się poszczycić drugą konstytucją wydaną w latach 1794-1796, ale jest ona rzadko kiedy wliczana w poczet tych „przełomowych”. Kolejnym krajem, który przed Polakami wydał swój akt prawny było Królestwo Szwecji, które weszło w życie w wyniku bezkrwawego zamachu stanu króla Gustawa III. Nazywanie go jednak konstytucją jest jednak mocno naciągane, gdyż dokument ów nie powstał z woli narodu, lecz został narzucony parlamentowi przez króla. Wprowadzono go w 1772 roku. Zatem gdyby na siłę liczyć szwedzką ustawę, polska konstytucja byłaby trzecia w Europie i czwarta na świecie. Bardziej poprawnie jest jednak uważać ją za drugą na naszym kontynencie i trzecią na całym globie.

Wszystkie wyznania są równe, ale niektóre są równiejsze od innych

Za religię panującą Rzeczpospolitej Polskiej uznano katolicyzm. Ba, uznano nawet, że będzie nią po wsze czasy i koniec! W zapisie o religii mamy jeszcze jedną ciekawostkę, wszystkim mieszkańcom zagwarantowano wolność wyznania poza… katolikom! Co więcej, gdyby katolik odszedł od Kościoła to czeka go „kara apostazji” czyli wieczne potępienie. Głosić swój ateizm mogły zatem tylko osoby ochrzczone w cerkwi lub zborze albo żydzi i muzułmanie. Aby pełnić ważniejsze urzędy w Rzeczypospolitej należało przejść na katolicyzm właśnie.

Kwestia chłopska
 
Konstytucja 3 Maja nie dawała chłopom wolności osobistej pomimo podkreślenia ich szczególnej roli w społeczeństwie. Dawała jednak pewną furtkę, dzięki której łebscy kmiecie mogli uzyskać pełną niezależność od możnowładcy. Wystarczyło… uciec za granicę i z niej powrócić, aby stać się wolnym człowiekiem. Istniał bowiem zapis, który nadawał pełną wolność chłopom, którzy przybyli do Rzeczpospolitej z innego państwa. Ilu chłopów o tym zapisie wiedziało? Pewnie niewielu.

Konstytucja nigdy nie weszła w życie

Nie jest to do końca prawda, bowiem jej zapisy funkcjonowały przez rok, aż do jej obalenia przez Rosjan i targowicę w lipcu 1792 roku. Za główny powód upadku jej idei można uznać zlekceważenie ważnego zapisu – utworzenia armii liczącej 100 tysięcy żołnierzy.

Królestwo przeznaczone

Według zapisów dokumentu z 3 maja tron polski po śmierci Stanisława Augusta Poniatowskiego miała odziedziczyć saska dynastia Wettinów. Od tego momentu też miała zaniknąć wolna elekcja. I wszystko brzmi znośnie, monarchia dynastyczna miała ukrócić samowolę szlachecką. Tylko był jeden szkopuł. Nikt nie spytał się elektora saskiego, czy w ogóle jest zainteresowany tronem Rzeczypospolitej. A co gdyby padło krótkie: nein, danke?

Źródła:
Tekst konstytucji online [dostęp: 09.05.2018]
Zawadzki Tadeusz - Konstytucja 3 Maja - pierwsza czy druga? [dostęp: 09.05.2018]
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cebulactwo w przeszłości. Krótka historia cebuli.

Pomysł na poniższy wpis zawdzięczam małżonce, która niczego nieświadoma (A może wręcz odwrotnie – któż zrozumie kobiety?) przyrządziła na obiad zupę cebulową (pyszną, oczywiście). Od dłuższego czasu mam kontakt ze stwierdzeniem „Polaki-Cebulaki”. Funkcjonuje ono zarówno w Internecie, jak i w świecie rzeczywistym.   Określenie to jest zbiorem wszystkiego co w naszym narodzie najgorsze, każde pozbawione choćby odrobiny kultury zachowanie naszych rodaków „zalatuje cebulą”, a pewni ludzie, którzy ewidentnie własnego narodu wręcz nienawidzą zmienili nazwę kraju na „Cebulandia”. Mogę zrozumieć, że źródłem takiego słownictwa jest nieprzyjemny zapach po spożyciu tego warzywa, ale w takim razie czemu nie czepiliśmy się kapusty lub czosnku? Mniej się capi?   „Polaki-Kapuśniaki” brzmi źle? Wbrew stereotypowi nie jemy tej cebuli aż tak dużo, ba, w porównaniu do Libijczyków czy Amerykanów możemy się uważać za cebulowych amatorów. Cebuli przypisujemy ciemną stronę polskości (uznając ją przy oka

Średniowieczna moda rodem z Krakowa. O butach z których słynęła Polska cała.

Kraków, choć jest miastem pięknym i rozpoznawalnym na całym świecie, nie kojarzy się obecnie z centrum światowej mody ustępując pola takim metropoliom jak Paryż czy Nowy Jork.   A nie zawsze tak było! Cofnijmy się do czasów późnego średniowiecza, kiedy gród Kraka był nie tylko główną atrakcją turystyczną kraju, ale i jego stolicą. W XV-wiecznej Europie furorę wśród szeroko rozumianych sfer wyższych czyniły buty rodem z Polski, które francuskojęzyczni Europejczycy określali mianem poulaines, bądź też szerzej souliers a la poulaine czyli po naszemu „ciżmy na modłę polską”. U nas zwano je boczkorkami. Były to płaskie i płytkie buty sięgające maksymalnie kostki, ich wyróżnikiem jednak były bardzo charakterystyczne, wydłużone noski. Dodatek znacząco wydłużał stopę noszącego oraz utrudniał chód, nie przeszkadzało to jednak coraz bardziej   go wydłużać. Element ten zaczął przenikać również do obuwia ochronnego, o czym świadczą wydłużone późnośredniowieczne sabatony. Przykładem niech

Stanisław Staszic a antysemityzm

Stanisław Staszic to postać traktowana jako jeden z filarów polskiego oświecenia, nie bez powodu. Jego publicystyka omawiająca niezbędny program reform dla upadającej Rzeczypospolitej Obojga Narodów pokazuje jego niezwykłą dalekowzroczność polityczną a sztandarowa praca Przestrogi dla Polski bywa w niektórych fragmentach aktualna (niestety) aż po dziś dzień. Coraz częściej jednak uwypuklana jest pewna skaza na śnieżnobiałym portrecie Staszica. Jest nim rzekome zakorzenienie antysemityzmu poprzez jego dzieła w polskiej kulturze. Portret Staszica nieznanego malarza - źródło: Muzeum Stanisława Staszica w Pile Skąd takie zarzuty wobec wybitnego działacza oświeceniowego, jakim niewątpliwie był bohater niniejszego wpisu? Wynikają one z dziełka, jakie Staszic popełnił w 1816 roku. Nosi ono jednoznaczny tytuł O przyczynach szkodliwości Żydów . Dzieło to, o ile można je w ten sposób określić, bywa przez wielu „staszicopiewców” starannie ukrywane, jakby ze wstydem. I niewątpliw